Wybieramy materiał na wino. Wino można zrobić praktycznie z wszystkiego:
począwszy od klasycznych winogron poprzez ryż czy żyto bądź cytryny, a
na herbacie i koperku kończywszy. Tak w zasadzie winem nazywa się tylko
napój alkoholowy na bazie winogron. Wina z innych produktów nie powinno
się nazywać winami, tylko napojami alkoholowymi bądź wino-podobnymi.
Po wybraniu produktu kupujemy w sklepie odpowiednie drożdże winiarskie.
Jeśli chcemy zrobić wino z winogron, możemy ten punkt ominąć. Winogrona
mają naturalne drożdże na skórkach. Należy jedynie pamiętać, żeby nie
myć winogron, bo w ten sposób spłukujemy drożdże i w efekcie może nie
dojść do fermentacji lub będzie ona zbyt słaba. W przypadku innych
produktów wybieramy odpowiedni rodzaj drożdży winiarskich. Jeśli nie
podano konkretnego gatunku w przepisie, można użyć drożdże stosownie do
gatunku wina, a tj. do wina białego bądź czerwonego. Jeśli nie ma
wyboru, w ostateczności można użyć drożdży uniwersalnych. Drożdże
winiarskie to szlachetne drożdże specjalnie hodowane np. na podłożach
owocowego suszu.
Drożdże winiarskie na bazie suszu owocowego
Od pewnego czasu dość popularne stały się drożdże w płynie, jak pokazuje kolejna fotografia.
Drożdże winiarskie w płynie
W obu przypadkach sposób przygotowania drożdży podany jest na
opakowaniu. Zaleca się zawsze dodawać szlachetne drożdże winiarskie,
gdyż wpływają one korzystnie na proces fermentacyjny. Paczka drożdży, w
zależności od informacji na opakowaniu, przeznaczona jest na 5-25 l
zaczynu winnego (moszczu). Drożdży nie należy dzielić proporcjonalnie do
objętości moszczu. Jeśli przygotowujemy 30-40 l wina, należy
przygotować zaczyn drożdżowy z dwóch paczek.
Po zakupie drożdży przygotowujemy je według przepisu zawartego na
opakowaniu. W przypadku drożdży w płynie warto dodać do wywaru
drożdżowego szczyptę pożywki, co wspomaga namnażanie drożdży. Dla wygody
na fotografiach umieściłem zdjęcia instrukcji. Może się zdarzyć, że na
waszej paczce drożdży instrukcja będzie nieczytelna bądź wytarta, więc
zawsze można zajrzeć na tę stronę.
Drożdże są gotowe po ok. 2-4 dniach od nastawienia. Wówczas w
przygotowanej mieszance pojawia się intensywna piana wynikająca z
zapoczątkowanych procesów fermentacyjnych.
Ostatnio pojawił się w handlu nowy rodzaj drożdży winiarskich -
FERMIVIN, które nie wymagają wstępnego namnażania. Zawartość torebki
wsypuje się do ok. 100 ml wody o temp. 35 stopni i odczekuje 20 minut.
Po tym czasie można wlać drożdże bezpośrednio do gąsiora. W przypadku
tego rodzaju drożdży nie używa się żadnych pożywek, tak więc z przepisów
trzeba je wykreślić.
Gdy drożdże intensywnie pracują, możemy przystąpić do przygotowania
moszczu winnego. Moszczem będę nazywał całą mieszankę jaką się otrzymuje
w wyniku dodania i wymieszania wszystkich niezbędnych składników wina
wraz z wodą i cukrem. Tak więc moszcz przygotowujemy zgodnie z
instrukcją zawartą w przepisie. Przygotowanie może być rożne dla różnych
produktów. W przypadku owoców, najczęściej obiera się owoce z
wszystkich ogonków, szypułek itp., rozdrabnia i wrzuca do gąsiora.
Następnie dodaje się inne składniki zgodnie z przepisem, czyli np.
rodzynki, przyprawy itp.
W tym samym czasie nastawiamy wodę z cukrem. Przygotujmy sobie za
wczasu miarkę do odmierzenia ilości wody. Ja najczęściej używam butelki
po wodzie mineralnej o obj. 1.5 litra. Do garnka koniecznie ze
szlachetnej stali nierdzewnej bądź emaliowanego, wlewamy część wody i
wsypujemy część cukru w takiej ilości, by można było swobodnie mieszać
syrop nie wylewając go. Pamiętajmy, że 1 kg cukru zwiększy objętość
roztworu o 0.6 litra.
Co do wody, to ja używam zwykłej kranówki, bo i tak
będzie zagotowana. Myślę jednak, że bez problemu można użyć także wody
mineralnej czy oligoceńskiej. W każdym razie zawsze wodę należy
zagotować z cukrem. Nigdy nie wykorzystywać surowej wody!
Po zagotowaniu wody z cukrem, odstawiamy syrop do ostudzenia w chłodne
miejsce. Najlepiej, jeśli temperatura syropu osiągnnie temperaturę
otoczenia.
Gdy już syrop ostygnie, można wlać go do gąsiora.
Po wsypaniu wszystkich składników z przepisu i zalaniu całości
ostudzonym syropem, upewnij się jeszcze raz, czy całość nie jest zbyt
ciepła. Dopiero, gdy temperatura moszczu będzie wystarczająco niska (ok.
temperatury pomieszczenia), można wlać drożdże. Jeśli moszcz będzie
zbyt ciepły, może spowodować zabicie drożdży i wino nie zacznie procesu
fermentacji.
Na koniec dodajemy rozpuszczoną w małej ilości przegotowanej ostudzonej
wody (pół szklanki) pożywkę (fotografia). Jest to specjalny środek
chemiczny wspomagający rozmnażanie drożdży i nie należy z niego
rezygnować. O ile drożdży winiarskich nie dzieli się proporcjonalnie do
ilości wina, o tyle pożywkę dobiera się do objętości przygotowywanego
wina. Jeśli w przepisie mamy 10 g pożywki na 15 litrów wina, a robimy 25
litrów, to musimy odpowiednio zwiększyć ilość pożywki do 17 g.
Gdy wszystkie składniki znajdują się już w gąsiorze, całość musimy intensywnie zamieszać.
Po przygotowaniu wszystkich składników i wlaniu drożdży należy najpierw
zatkać gąsior grubym korkiem z waty i postawić w ciepłym (min. 20oC)
i ciemnym miejscu. Korek z waty na początku fermentacji jest
zabezpieczeniem przed kłopotami. Czasem wino zaczyna pracować bardzo
gwałtownie i poziom zaczynu znacznie się podnosi, co niekiedy prowadzi
do zatkania rurki od środka. Wówczas nagromadzające się gazy w gąsiorze
nie mają drogi wyjścia i zwiększa się ciśnienie wewnątrz gąsiora. W
skrajnych przypadkach gąsior może eksplodować i narobić niezłego
bałaganu (choć nie spotkałem się jeszcze z takim przypadkiem).
Po 3-4 dniach od rozpoczęcia się fermentacji sprawdzamy burzliwość
procesu i poziom zaczynu. Jeśli jest na bezpiecznej wysokości, można już
zatkać gąsior korkiem z rurką fermentacyjną, do której wlewamy
niewielką ilość wody. W taki sposób przygotowane wino pozostawiamy na
okres 6-9 tygodni. Jeśli wszystko zostało poprawnie wykonane,
fermentacja powinna zacząć się już po ok. 24 godzinach. W ciągu kilku
dni fermentacja przybiera na sile i to jest najciekawszy okres -
bulgotanie własnej roboty wina jest bardzo przyjemne dla ucha ;-).
Mamy do wyboru dwa rodzaje korków: z korka lub gumowy. Dawniej
używało się korków z korka. Wówczas po zatkaniu gąsiora należało jeszcze
go uszczelnić, najprościej woskiem.
Sposób zamontowania korka i zamocowania rurki fermentacyjnej
Po zalaniu i utwardzeniu wosku, można wlać wodę do rurki. Po chwili
powinno się usłyszeć wesołe bulgotanie wody w rurce. Jeśli go nie
słychać, znaczy że korek jest nieszczelny. Należy wtedy jeszcze raz
dokładnie sprawdzić wosk i ewentualnie powtórzyć zalanie woskiem. Ważna
sprawa: nie wlewa się wody do rurki zaraz po zalaniu woskiem, bo
gromadzący się gaz w gąsiorze może spowodować wypchnięcie płynnego wosku
i rozszczelnienie zamknięcia. Wodę do rurki trzeba wlać po całkowitym
zastygnięciu wosku.
Obecnie dostępne są bardzo wygodne w użyciu korki
gumowe z gotowym otworem na rurkę. Korek kupuje się stosownie do
średnicy otworu główki gąsiora. Korek przed zatkaniem najlepiej zmoczyć w
przegotowanej wodzie, co ułatwi jego wetknięcie w otwór główki. Nie
jest wymagane żadne dodatkowe uszczelnianie. Po umieszczeniu rurki
fermentacyjnej w otworze (rurkę także można zmoczyć wodą) można od razu
wlać do niej nieco wody. Po chwili nastąpi pierwsze bulgnięcie :).
Po okresie fermentacji, gdy już częstotliwość bulgotania w rurce
spada do ok. 1 na 10-15 minut, można zlać wino. Na początek świeże wino
najlepiej zlać do innego mniejszego gąsiora, zatykając go ponownie
korkiem z rurką i odstawiając na kilka miesięcy.
W czasie zlewania można już posmakować naszego produktu, ale nie
bezpośrednio z węża, gdyż ślina trafiająca do wina może być powodem jego
późniejszego skwaśnięcia. Należy napełnić kieliszek winem i pić z
kieliszka. Przestrzegam przed piciem takiego surowego wina w nadmiernych
ilościach, gdyż można się bardzo szybko upić, a kac jest podobno bardzo
ciężki (z opowiadań innych osób :)).
W ciągu tych kilku miesięcy wino przechodzi fazę tzw. cichej
fermentacji, w czasie której wino nabiera smaku, traci posmak surowości i
klaruje się.
Po okresie cichej fermentacji wino można zlać już do butelek, zakorkować
i trzymać w chłodnym i ciemnym miejscu, np. w piwnicy. Takie wino jest
już gotowe do picia, choć jak wiadomo, wino jest tym lepsze im starsze.
Zatem cierpliwość się opłaci.
I w taki oto prosty sposób można wyprodukować własne wino! Upojnych nocy !!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz